Powiadają, że gdy nie pomagają lekarstwa i driakwie, trzeba sięgnąć po inne sposoby, by pozbyć się bóli. Bóle bowiem wchodzą w człowieka jak żółw w krowie wymię i szukają sobie miejsca, aby się usadowić. Stary Myszka tych bóli miał sześć. Jeden szarpał, drugi kłuł, inny łupał, kolejny rwał, jeszcze inny ćmił, a ostatni uwierał i był ze wszystkich chyba najgorszy, bo choć niezbyt silny, to ani na moment nie ustawał i najmocniej uprzykrzał życie.